Florencja, Rzym, Wenecja. Te trzy miasta zwiedziła druga grupa uczniów naszej szkoły, która w ramach obchodów 70-lecia LO powędrowała do Włoch. Pogoda była w kratkę, trochę słońca, trochę chmur, trochę deszczu, a nawet ulewy, ale pogoda ducha dopisywała, a przepiękne budowle wywoływały uczucie zachwytu, które na długo pozostanie w sercach i umysłach (w niektórych z nich już zapadła decyzja, że koniecznie trzeba tam wrócić).
Florencja, kolebka renesansu, powitała nas słońcem i zrobiła wrażenie swą urodą podziwianą z tarasu widokowego, ogromną Bazyliką, ale też licznymi rzeźbami wielkich dłuta mistrzów. Niektórzy uczniowie zwiedzili również galerię sztuki Ufizzi szczycącą się jednym z najbogatszych w Europie zbiorów malarstwa.
Rzym, Wieczne Miasto, postanowił pokazać swój urok w deszczu (choć taki w słońcu byłby pewnie bardziej włoski…). Jego zwiedzanie rozpoczęliśmy od spaceru przez najbardziej znane zabytki: Koloseum, Forum Romanum, Kapitol, Pomnik Wiktora Emanuela i Panteon. Przed wejściem do tego ostatniego dopadła nas taka ulewa, że nie pomagały parasole, peleryny i kurtki przeciwdeszczowe. Pani przewodnik opowiadała o tym, że prawa fizyki sprawiają, że w środku nie pada, mimo że w kopule jest ogromny otwór. Prawa fizyki się poddały. Tak jak nasze parasole, peleryny i kurtki…
Pierwszym punktem drugiego dnia zwiedzania Rzymu była Bazylika św. Piotra w Watykanie. Zrobiła na wszystkich ogromne wrażenie. Mimo że Pieta Michała Anioła była kopią, płyta nagrobna św. Jana Pawła II okazała się niedostępna, a główny ołtarz autorstwa Berniniego stał otoczony rusztowaniami. Dowiedzieliśmy się, że Kościół przygotowuje się do obchodów Roku Jubileuszowego i stąd liczne remonty w Rzymie oczekującym na miliony turystów z całego świata. Z tego też powodu wrzucaliśmy monety zapewniające powrót do stolicy Włoch do suchej Fontanny di Trevi. Na deser (równie smaczny co włoskie tiramisu) zachwyciliśmy się urokliwymi uliczkami, wspaniałymi Schodami Hiszpańskimi oraz Piazza del Popolo.
Ostatniego dnia wycieczki czekała na nas baśniowa Wenecja. Widziana z wody i lądu. Za dnia i wieczorem, skąpana w światłach odbijających się w jej licznych kanałach. Mogliśmy tam podziwiać bizantyjskie mozaiki Bazyliki św. Marka, urodę niezalanego przez wodę Placu św. Marka, a także kręte uliczki łączące się z kanałami, po których pływały majestatyczne gondole. My również pływaliśmy po Lagunie, zmierzając na wyspę Murano, gdzie mogliśmy zobaczyć proces powstawania słynnych szklanych cudeniek.
Wycieczkę zorganizowało biuro ATAS, któremu bardzo za to dziękujemy.